Chcielibyście znaleźć kiedyś lampę Aladyna?
Pewnie życzeń byłoby bez liku… 🙂
Może samochód, dom z ogrodem, a może zdrowie, szczęście i miłość…?
Każdy by tam coś pewnie dla siebie znalazł… 🙂
Dziś poznamy historię znalezienia takiej właśnie lampy.
Dżin, a właściwie sami ludzie wypowiadający życzenia bardzo namieszają w swoim życiu…
Uwaga! Dobry humor Was tutaj nie opuści, będzie naprawdę przezabawnie! Ale nie zabraknie również przemyśleń i bardzo trafnych podsumowań.
A więc, historia zaczyna się od pewnego chłopca, któremu mama kazała wyrzucić śmieci...
Kamil próbował się jak zwykle wykręcić od tego rytuału porządkowego, bo właśnie rozgrywał mecz Barcelony z Realem na komputerze, czego mama w ogóle nie rozumiała. Prosiła go co prawda o to kilka razy, jednak on był zajęty. W końcu zniecierpliwiła się bardzo i zapytała o coś, o co zwykle pytają rodzice, żeby popsuć zabawę dzieciom. „Lekcje odrobione?”
To pytanie mocno zmobilizowało chłopca, bo stałoby się bardzo źle, gdyby mama faktycznie zainteresowała się jego lekcjami… W tym dniu przyniósł bowiem jedynkę z matmy. Kto by pomyślał, że Cyfra może zrobić tydzień po tygodniu dwie niezapowiedziane kartkówki. Kiedy przyniósł poprzednią, rodzice zapowiedzieli, że przy następnej zabronią mu grać w piłkę, dopóki nie odrobi wszystkich lekcji. Byłoby to dramatyczne rozwiązanie, bo właśnie zrobiło się ciepło na dworze i możliwe były treningi.
Kiepski nastrój Kamila minął w mgnieniu oka, kiedy znalazł na śmietniku starą lampę… Niby nie wierzył w dżina i podobne sprawy, ale oglądał serial w telewizji o takiej lampie, którą wystarczyło potrzeć i otrzymać to, co się wymarzyło. No więc, niby nie wierzył, ale potarł lampę… 🙂
Ku jego ogromnemu zdziwieniu wyszedł z niej chłopiec ubrany w dziwne i stare ubrania, który przestawił się jako dżin właśnie…
No więc Kamil powiedział to jedno życzenie, tak niby w ogóle nie wierząc w te sprawy…
Żeby ta ostatnia jedynka zniknęła…
I zniknęła… 🙂
Kamil w wielkiej tajemnicy powiedział o lampie Antkowi, który stwierdził, że co tam jedna jedynka… Zażyczy sobie, żeby on, Kamil i Patryk w ogóle nie dostawali jedynek, a wszystkie poprzednie żeby im poznikały z dziennika.
Po spełnieniu tego życzenia, w szkole nikt nie wiedział jakie haki mają na nauczycieli… Koledzy i koleżanki trzymali się od nich z daleka i patrzyli na nich dość przedziwnie.
Zdarzyło się nawet tak, że pewnego dnia cała klasa dostała jedynki poza nimi…
Ponieważ Patryk był już wtajemniczony w temat lampy, wiedział o niej jakby z automatu. Miał zresztą poprosić dżina o pieniądze…
Rozmowę chłopaków podsłuchała jednak Miśka – siostra Antka i to w jej ręce wpadł magiczny przedmiot. Chłopiec ukrył lampę w swojej skrytce wśród śmierdzących skarpetek. Nie wiedział jednak, że Miśka zna ją doskonale i bardzo dobrze wie, że brat chowa tam wszystko to, co dla niego najcenniejsze. Ona z kolei bardzo chciała mieć psa…
W posiadanie lampy (jeszcze przed Patrykiem) wszedł tata Antka i Misi. On rzecz jasna też w te czary nie wierzył, ale zawsze marzył o porządnych zerach na koncie… 🙂
Jak myślicie, co z tego wszystkiego wyniknie? To tylko początek tej pokręconej i bardzo tajemniczej opowieści. 🙂
Bo czy dżin faktycznie, jak w serialu, spełnia tylko jedno życzenie danej osoby?
A czy rzeczywiście spełnia wszystkie życzenia?
I kim on w ogóle jest, bo do dżina z serialu raczej nie jest podobny…?
Jest tu wiele pytań i jeszcze więcej odpowiedzi. 🙂
To jedna z tych książek, od której nie można się oderwać. Chcemy takich więcej! Przezabawna i z morałem. Uwielbiamy!
Książka ta została wyróżniona w V konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży.
“Abrakadabra… Mamy problem!” oraz inne ciekawe propozycje od Wydawnictwa Nasza Księgarnia znajdziecie TUTAJ.
Tytuł: “Abrakadabra… Mamy problem!”
Autor: Katarzyna Majgier
Objętość: 192 strony, oprawa broszurowa
Format: 140x 202mm
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia